Izrael
Jestem z S. na spacerze w parku, gdzie kiedyś było bagno.
Bagno, co nie dziwne, wyschło i jest park - 4 drzewa na krzyż, jakieś ławki i alejki.
Idę z S. alejką.
Nagle S. mówi:
- O, popatrz mała jaszczurka.
- O faktycznie. - odpowiedziałam z obrzydzeniem w głosie.
Po chwili S. rzecze:
- O, popatrz skorpion.
Ja blada, bliska zawału i tylko czekam, żeby wziąć nogi za pas i dać drapaka stamtąd.
- O Boże, ale jak to w centrum miasta?! To niebezpieczne!
- E tam - powiedział spokojnie S.
Skorpion się oddalił, a my poszliśmy dalej.
Moja mina bezcenna.
-------------------------------------------
S. nie dość, że wspaniały i kochany to jaki bodyguard i potrafi zapanować nad sytuacją ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz