poniedziałek, 23 stycznia 2012

Zmieniam image

Zacznę może od nazwy.
W blogowym i generalnie internetowym świecie się sprawdza, ale w sumie to nikt tak do mnie nie mówi.
Zatem będę Jagą, ale nie Babą Jagą :)
A ksywkę dostałam od kolegi z Elbląga, który sprawił że lato 2006 mogę zaliczyć do udanych.
Nasze drogi się rozeszły, choć przez ponad rok utrzymywaliśmy ze sobą kontakt.
Był dla mnie jak starszy brat, którego nigdy nie miałam. Choć jak go widziałam kilka razy bez koszulki, to już wtedy siostrzanych uczuć to niego nie miałam :)

2 komentarze:

  1. Jago-Vigo.


    Bardzo mi się podoba Twoje pisanie. Dodaję do listy swoich czytadeł i czekam na kolejne wpisy. Zawsze podobał mi się taki styl pisania. Prosty, naturalny i szczery :).

    Że też ja dopiero zauważyłam, że się nie tylko zalogowałaś, ale i zablogowałaś ;-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Amisho
    Komentowałam u Ciebie czasem (nie zawsze był czas), ale nie logowałam się wówczas ze swojego blogowego konta.
    Założyłam bloga blisko rok temu i leżał odłogiem.
    Trochę ciekawych rzeczy się u mnie pojawiło, trochę przemyśleń i czuję, że mam ochotę to uwiecznić, a i może się podzielić tym, o ile ktoś zechce to czytać :)
    Zresztą jak wysmaruję jakąś notkę to od razu mi lżej. Może to jakiś taki sposób na oczyszczenie :)
    Ja tak zawsze już miałam, że potrafię się nie odzywać, nie pisać, a jak przychodzi mi napisać list (teraz właściwie już cześciej e-mail) to rozpisuję się do granic możliwości.
    A Twój Żywotnik to dla mnie niedościgniony wzór. Czym byłby dla mnie dzień gdybym przy porannej kawce lub herbacie nie zobaczyła co tam ciekawego u Ciebie.
    A jak jestem w domu u rodziców to czytam przed pójściem spać. To taki mój rytuał.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń